NAGRODA LITERACKA IM. WITOLDA GOMBROWICZA

Barbara Woźniak Niejedno – fragment powieści nagrodzonej w 2022 roku.

Czasami ktoś nas odwiedza. Rzadko, ale jednak.
            Najczęściej ktoś, kto nie wie. Bo ci, którzy wiedzą, raczej trzymają się z daleka. Nie mają pojęcia, jak się zachować: mówić do niego, nie mówić, co powiedzieć, jak ukryć zakłopotanie. Same trudności. Więc się nawet nie dziwię.
            Niektórzy dzwonią.
            Telefon ojca spoczywa na dnie barku, pod stertą papierów, w kryształowej misie, w towarzystwie nieużywanych staroci, w tym grubej obrączki z rosyjskiego złota, bliźniacza jest w Mościcach, skasowanego zielonego dowodu i granatowej legitymacji. Solidarności, z wytartym czerwonym napisem. Oczywiście numer nieczynny, bez odwołania. Więc ci zainteresowani stanem ojca dzwonią do mnie. Są to raczej krótkie rozmowy.
             Nawet te z Grażyną stają się coraz krótsze. Siostra znika, podobne jak wszyscy- jestem sam w zespole. I coraz mniej truje o domu opieki, obojętnie pyta, jak u nas, zwięźle odpowiadam, potem podaję jej ojca, który tylko słucha. Czasami nie chce oddać telefonu, raz się to skończyło rozbitym wyświetlaczem i muszę szybko kupić nowy, zanim Elżbieta sprezentuje mi iPhone’a, o czym wspominała.
            Krótkie rozmowy dotyczą zdrowia, radzenia sobie, tu każdy chce usłyszeć, że dobrze, bez szczegółów, a potem przechodzą do życzeń. Ale czego życzyć nieuleczalnie chorej osobie, na ręce syna.
            Zdrowia? Nie bardzo.
            Poprawy? Trzeba być realistycznym.
            Cudu? Trochę niezręcznie, to demaskuje beznadziejność sytuacji i brak wiary składającego. I jego niewiedzę o chorobie, w tym o jej gorzkich, najtrudniejszych aspektach.
            Nadziei?
            Może siły? Tak, najczęściej słyszę życzenia siły w zmaganiach z przeciwnościami losu. Z tą jedną, konkretną przeciwnością, nienazywaną wprost. Tabu. Nazwa nie pada często, zresztą po co miała by padać. Znamy ją.
            I wytrwałości. Tego też ludzie mi życzą.
            Powinni jeszcze pieniędzy, biorąc pod uwagę ceny wszystkiego i leków oraz postępującą inflację. Ale o tym akurat nie wspominają. Może nie wypada. Wszak filozof nie myśli o rzeczach przyziemnych.
            Za to niektórzy zapewniają, jak pani Krysia, niedoszła następczyni matki, że będą się modlić. Zresztą sporo osób to proponuje. Przypadkowo spotykani znajomi, na ulicy czy w sklepie, sąsiedzi, półgłosem.
            Czasem myślę, żeby sobie wsadzili gdzieś te modlitwy, a zamiast tego zaproponowali pomoc. Może niekoniecznie od razu mycie okien w całym domu, koszenie trawnika, cyklinowanie podłóg, ale jakieś zakupy, apteka czy drogeria, wzięcie ojca na spacer, godzinę czy dwie z nim w weekend, kiedy siedzimy sami, poczytanie mu książki, wspólne posłuchanie muzyki.
            Ale jak ktoś już żarliwie się modli, wierząc w pożytek tej misji, to przecież mu nie powiem, żeby dał sobie spokój.
            Nie powiem tego na przykład panu Stasiowi, który siedzi przede mną ze łzami w otoczonych sińcami oczach, smutny i roztrzęsiony. Ojciec go nie poznał, nie zwraca na niego uwagi, siedzi apatyczny w fotelu koło wieży, z nogami przykrytymi kocem. Nie reaguje na otoczenie. Przysypia.
            A pan Stasio, który nazywa mnie Szymkiem, choć mam pięćdziesiąt trzy lata, rocznikowo, jest roztrzęsiony także w znaczeniu dosłownym, bo drżą mu ręce, lekko, lecz ustawicznie. Dwie godziny temu, na początku wizyty, myślałem, że to z nerwów, a teraz podejrzewam, ze ma Parkinsona. Może dlatego do nas nie przychodzi, choć był najserdeczniejszym, nie tylko po fachu, kolegą ojca. Osoby z Parkinsonem podobno bardzo się wstydzą swojej przypadłości.
Zresztą wszyscy wstydzą się chorób. Zwłaszcza, że przecież w tym kraju nie da się godnie chorować.”

Nagroda Literacka im. Witolda Gombrowicza – została ustanowiona przez Radę Miejską w Radomiu i od 2016 roku w rybie rocznym przyznawana jest za debiut pisany prozą artystyczną (uwzględniana jest także druga książka autora). Wręcza ją prezydent Radomia podczas corocznego Festiwalu „Opętani Literaturą” organizowanego przez Muzeum Witolda Gombrowicza we Wsoli. Jej wartość to 40 tysięcy złotych. Dotychczasowymi laureatami nagrody są: Weronika Murek (Uprawa roślin południowych metodą Miczurina) i Maciej Hen (Solfatara) – 2016 r.; Anna Cieplak (Ma być czysto) – 2017 r.; Marcin Wicha (Rzeczy, których nie wyrzuciłem) – 2018 r.; Olga Hund (Psy ras drobnych) – 2019 r.; Barbara Sadurska (Mapa) – 2020 r. W 2021 r. wyróżnienie to przypadło w udziale Aleksandrze Lipczak (Lajla znaczy noc). W roku 2022 Barbara Woźniak została laureatką VII edycji Nagrody Gombrowicza za książkę „Niejedno”, a Mateusz Pakuła za „Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję” został nagrodzony miesięczną rezydencją w Vence.