Wykład i spotkanie z prof. Janem Miodkiem w MBP
Język jest najbardziej plastycznym elementem kultury i jej najwierniejszym obrazem. Na te dwie – wydawałoby się oczywiste – cechy języka prof. Jan Miodek uczula Polaków przez niemal 40 lat działalności. Na to także zwracał uwagę podczas wykładu Polszczyzna lat 1918-2018, wygłoszonego 25 marca w bibliotece. Plastyczność języka przejawia się w jego zdolności do podporządkowania się nowym warunkom, także społecznym, gospodarczym, politycznym wreszcie. W ciągu ostatniego stulecia język polski przeszedł przez co najmniej trzy „rewolucje” językowe: ok. 1918 r. - emancypacja języka polskiego po ponad stuletniej niewoli; 1945 r. – „demokratyzacja” i reżymowość; 1989 – liberalizm i kosmopolityzm językowy. Okres międzywojenny, to dbałość o zachowanie słowiańskości i rodzimości języka. Z tą postawą wśród polskich filologów i miłośników języka spotykamy się do dziś.
Jednak sam prof. Miodek jest daleki od puryzmu językowego. Zwracał uwagę słuchaczy na niezwykłą siłę języka, jego barwy i metody uatrakcyjniania. Prawie każda konstrukcja, o ile nie miażdży naszej wrażliwości językowej i jest użyta w odpowiednim kontekście, jest poprawna. Jakkolwiek przy całej życzliwości dla żywiołowości języka Profesor gromi tych, którzy wyważają otwarte drzwi. Przecież – mówił – mamy w języku polskim dużo popularnych zwrotów frazeologicznych i porównań ubarwiających nasze wypowiedzi. Jednak – mówił dalej Profesor – jeśli cztery razy użyjemy zwrotu wszystko jedno, nie będzie niczym zdrożnym za piątym razem powiedzieć wsio rawno albo ganz egal.
Przy używaniu zapożyczeń należy jednak bronić się przed snobizmem. Po cóż mielibyśmy ośmieszać sami siebie? Jednak nie będąc świadomymi użytkownikami języka polskiego, nie znając jego gramatyki, fonetyki i wariantów środowiskowych, sami skazujemy się na czarno-białe kategorie: poprawne – niepoprawne. Język przestaje być dla nas wtedy wygodnym domem, w którym każdy mebluje się po swojemu.