W duecie z Ewą Podsiadły-Natorską - Grzegorz Bartos #NieZostawiamCzytelnika
...
Kiedy zostałem poproszony o parę słów na okoliczność akcji RADOMSCY PISARZE W CZASIE KWARANTANNY pomyślałem najpierw, że może to dobry moment, żeby podsumować te kilka refleksji, wcale niezbyt głębokich i nie tak oryginalnych, bo szczerze mówiąc, zupełnie nie potrafię się w tym czasie odnaleźć, ani go zrozumieć. Nadal nie mam pojęcia, jak to możliwe, aby życie wywróciło się do góry nogami raptem w ciągu kilku tygodni. Wydawało się, że fundamenty są znacznie mocniejsze, a jednak… Jakiś wirus, litości…
Mieszkanie to nie dom, a Planty to nie podwórko z ogrodem (choć tak je traktuję). Nie sądzę, żeby to, co o tym wszystkim myślę i czym się teraz zajmuję, miało szczególne znaczenie. Dlatego pozwolę sobie przesłać tylko krótką impresję, ot, parę słów na ten czas. W punktach, dlaczego nie?
PARĘ SŁÓW NA TEN CZAS
1. Chciałbym się teraz zakochać, bo byłby to najpiękniejszy czas mojego życia.
2. Zacznijmy z powrotem leczyć ludzi, zamiast bawić się tą upiorną statystyką.
3. Zastanówmy się, czy naprawdę warto wpuszczać ludzi do lasu?
4. Trzy książki, które najbardziej mnie ukształtowały jako pisarza. Joseph Heller „Coś się stało”. Mario Vargas Llosa „Rozmowa w katedrze”. Fiodor Dostojewski – jednak „Idiota”.
5. Wiele innych. Z nowszych – Roberto Bolano. „Dzicy detektywi”, „2066” – literatura totalna.
6. Czerwone dachy Plant, łukowe sklepienia bram i zapach tytoniu w powietrzu. W podróży tak samo ważne jak to, dokąd jedziesz, jest to, skąd wyruszasz.
7. Przez kilkanaście dni rodzina, która nigdy wcześniej tego nie robiła, grała w badmintona między garażami. Teraz – już tego nie robi. Szkoda. Przez moment wydawali się fajną rodziną.
8. Wszystko jest możliwe. Nagle okazało się, że nasz moment w czasie będzie kolejnym rozdziałem z podręcznika do historii. Nie przygotowaliśmy się najlepiej, nie wszyscy zdążyli się lepiej ubrać i ładniej pachnieć.
9. Dla nas to pierwsze tego typu doświadczenie w naszym życiu, a dla naszych dzieci to będzie pewnie rzeczywistość. I wstyd, i żal.
10. Nie rozmawiajmy o maseczkach, zacznijmy mówić o ekologii. Mówmy o drenowaniu planety. Nie rozmawiajmy o wyborach, skończmy karmić tę patologię, dajmy szansę kulturze, wybierzmy przyszłość. Nie potrzebujemy tego wszystkiego. Czytajcie dobrych pisarzy.
11. Nie napisałem niczego już od nastu miesięcy, ale że ciągnie wilka do lasu, to proszę – namiętnie lubię się bawić w pisanie małych utworów, które udają coś czym nie są, jakieś lipne haiku, kolejowe bądź sms-owe, albo wiersze-komety (czyli takie które udają piosenki Komet) albo wiersze-świetliki (czyli takie które udają wiersze Świetlickiego). Najnowszy wiersz-świetlik (który kończy się trochę jak piosenka Ciechowskiego, czyli combo wiersza-świetlika z wierszem-republiką) wygląda tak:
Chodzę po mieście
Chodzę po parku
Między blokami
chodzę bez maski
Chodzę bez maski
Piję bez maski
Między blokami
W ciasnym mieszkaniu
Bez maski piję
Bez maski żyję
Śpię też bez maski
Od ściany śpię
Mam jedną maskę
Maska jest ciasna
To moja maska
Nie zdejmę jej
To moja maska
Nie ściągnę jej
Nie zdejmę jej...
Pozdrawiam
Grzegorz Bartos
PS. Chodzę bez maski, bo astmę mam.